Czarnogóra w pięknym stylu rozgromiła Finlandię 83-53 i w przyszłym roku zagra w dywizji A! Jutro, podopieczni Dragana Radonjica będą walczyć o złote medale Mistrzostw Europy U-20 w Warszawie, ze zwycięzcą pojedynku Ukraina-Niemcy.

Reprezentacja Czarnogóry idzie do przodu niczym czołg. Zmiata ze swej drogi kolejnych rywali, robiąc to w coraz lepszym stylu. Potknęli się tylko raz - w grupowej konfrontacji z Austrią. Nie zmienia to faktu, iż prezentują w tym turnieju najbardziej poukładaną i efektowną koszykówkę spośród wszystkich uczestników.

W dzisiejszym meczu Czarnogórcy nie pozostawili Finom żadnych złudzeń kto jest lepszy. Dość powiedzieć, iż Skandynawowie swój pierwszy punkt zdobyli dopiero w 5 minucie 20 sekundzie pierwszej kwarty, gdy rywale mieli ich już 11. Na kolejne oczka przyszło im czekać następne 2 minuty, a pierwszą odsłonę zakończyli ze zdobyczą... 5 punktów.

Od samego początku brylowali gracze z Bałkanów. Prowadzeni przez duet Vladimir Dasic, Suad Sehovic, ani przez moment nie stracili kontroli nad grą i wynikiem. Imponowali pomysłowością i swobodą w rozgrywaniu akcji oraz szczelną i agresywną obroną. Z taką formą - w przyszłym roku - nie będą w basketowej ekstraklasie li tylko statystami. Ich zaciętość, kreatywność i pełne zaangażowanie, które pokazali w Warszawie, pozwala nawet sądzić, iż w roku 2008 mogą stać się "czarnym koniem" rozgrywek.

Uradowani Czarnogórcy po meczu wpadli sobie w ramiona i odtańczyli taniec radości. Pełną koncentrację należy jednakże zachować do jutra, bo przecież został im ostatni mecz. Najważniejszy. Finał!